Jerzy Rembas - piąty żużlowiec świata! (finał IMŚ, Wembley`78)

Описание к видео Jerzy Rembas - piąty żużlowiec świata! (finał IMŚ, Wembley`78)

Film przedstawia wszystkie wyścigi polskiego żużlowca, pochodzącego z podgorzowskiego Bogdańca, wychowanka Stali Gorzów - Jerzego Rembasa, który 2 września 1978 roku wystartował w żużlowym finale Indywidualnych Mistrzostw Świata na stadionie Wembley w Londynie. Rembas z pomocą Edwarda Jancarza zajął jak na samego siebie rewelacyjne piąte miejsce, gdzie pomimo iż nie zdobył brązowego medalu do którego miał na prawdę blisko, to jednak ten sukces jest największym spośród wszystkich innych jego sukcesów i medali zdobytych w karierze. Wynik Jerzego Rembasa jakim było piąte miejsce w tym finale IMŚ był najlepszym wynikiem Polaka podczas turniejów o Indywidualne Mistrzostwo Świata rozgrywanych na lodnyńskim stadionie Wembley. Żaden Polak podczas finałów na Wemley nie zajął wyższego miejsca niż te piąte Rembasa, żaden z Polaków też nie zdobył w IMŚ na Wembley medalu a Jerzy Rembas był ku temu najbliżej z całej reszty osiemnastu polskich żużlowców, którzy brali udział w finałach (łącznie z rezerwowymi, którzy nie startowali w turniejach). W owym finale w pokonanym polu pozostawił m.in. na tamtą chwilę 5-krotnego indywidualnego mistrza świata nowozelandczyka Ivana Maugera! Mauger rok później w 1979 roku został szósty raz w swojej karierze mistrzem świata na żużlu. Mistrzem Świata po turnieju na Wembley w 1978 roku został duńczyk Ole Olsen, srebrny medal wywalczył anglik Gordon Kennett a brązowy medal po wyścigu dodatkowym z anglikiem Dave Jessupem oraz właśnie Jerzym Rembasem, wywalczył amerykanin Scott Autrey. W finale brał również udział drugi polak - Marek Cieślak, jednak w turnieju nie odegrał znaczącej jakiejkolwiek roli, ponieważ z pięcioma punktami zajął trzynaste miejsce.

A oto jak Jerzy Rembas wspomina ten finałowy turniej:
Wspominając swoje reprezentacyjne występy najbardziej żal mu jest, że w 1978 roku na legendarnym stadionie Wembley w Londynie nie stanął na podium indywidualnych mistrzostw świata. Do zawodów przystąpił praktycznie z marszu. Był zawodnikiem rezerwowym, lecz kilka dni przed finałem dowiedział się, że zastąpi kontuzjowanego Niemca Hansa Wassermanna.
- Wszyscy Polacy wcześniej bali się tam jeździć, a ja podszedłem do imprezy spokojnie. Dużo pomógł mi Edek Jancarz. Przygotował mnie mentalnie, ale przede wszystkim podstawił mi świetny motocykl. Już na treningu jeździło mi się kapitalnie. Nigdy wcześniej i nigdy później nie miałem tak rewelacyjnego sprzętu. Kiedy przyjechałem na stadion w dniu finału dostałem ,,gęsiej skórki’’ na widok tysięcy kibiców z trąbkami, klaksonami i piszczałkami. Żeby w parkingu porozmawiać trzeba było mieć megafon. Redaktor Jan Ciszewski powiedział mi, że będzie bezpośrednia relacja do Polski, co mnie załamało. Bałem się wstydu. Na duchu podtrzymywali mnie kibice z mojego angielskiego klubu Leicester, których sporo przybyło na zawody. W sumie jeździło mi się znakomicie. W pewnym momencie przeraziłem się, że mogę wygrać. Niestety, w dwóch biegach zrobiłem zbyt poważne błędy i przyjechałem w nich na trzecich pozycjach. Pozostałe wygrałem. Potem doszedł jeszcze ten niefortunny baraż o brąz. Po starcie uniosło mi przód motocykla i było po medalu. Nie dociążyłem odpowiednio tylnego koła i złapał on uślizg – kręci głową. (źródło: www.echogorzowa.pl)

Комментарии

Информация по комментариям в разработке