Dlaczego NIE lubię cyfrowej dystrybucji gier

Dystrybucja cyfrowa gier wideo to już codzienność. Steam, Origin, Uplay, Epic Games Store... nowe launchery zdaje się "rosną' niczym grzyby po deszczu i dla PCtowego grania trudno już mówić o jakimś wyborze między wydaniami fizycznymi, a cyfrowymi. Inaczej jest w przypadku gier na konsole. Sprzęty od Sony, Microsoftu czy Nintendo wciąż posiadają napędy optyczne (czy też slot na kardridż) zatem kupno gry z drugiej ręki to nic dziwnego, a jest to całkiem tania droga do grania w tytuły AAA. Dystrybucja cyfrowa mimo, iż jest ultra szybka i wygodna to jednak najeżona różnymi pułapkami. Kupiona gra to nie tyle co jej kopia (jak w przypadku pudełek), a ot co licencja na użytkowanie jej - jak wiemy umowy licencyjne z czasem mogą wygasnąć bądź pewne postanowienia mogą się zmienić - patrz przykład pierwszej trylogii 3D GTA na Steam. Nie mamy też żadnej gwarancji czy zakupione teraz gry odpalimy za 20 - 30 lat - szczególnie analizując ten przypadek pod kątem pierwszych konsol z cyfrowymi sklepami (PC zdaje się być bezpieczniejsze pod tym względem). Poruszony temat to dosłownie rzeka, gdzie wiele przypadków należy analizować dość indywidualnie i trudno mówić o ogólnej puli i szerokiej generalizacji. W wielu przypadkach rozsądniejsze zdaje się kupno wydania fizycznego - szczególnie, iż te niejednokrotnie są tańsze od cyfrowych odpowiedników. Dodatkowo w zbieractwie gier tkwi pewnego rodzaju magia i rzeczywiście możemy poczuć, że zakupiona gra należy do nas... Złotym środkiem w tym wszystkim jest zachowanie pewnej racjonalizacji, której świetnym przykładem zdają się być wszelkiego rodzaju growe abonamenty (np. xbox game pass). Jeśli mam już kupić jakąś grę solo, to zdecydowanie wolę pudełko - no chyba, że to jakaś pierdółka, której nie chce otaczać "miłością".
💎FB:   / kairos271  
☎️ Discord:   / discord  

0:00 - Launchery niczym grzyby po deszczu
1:01 - Początki cyfrowej dystrybucji
4:33 - Cyfrowa dystrybucja na PC
6:58 - Plusy i minusy cyfrowej dystrybucji
15:52 - Złoty środek