Brudnice k. Żuromina 2009. Film o Teresie Budzich-Sumirskiej nazywanej przez mieszkańców młynarką

Описание к видео Brudnice k. Żuromina 2009. Film o Teresie Budzich-Sumirskiej nazywanej przez mieszkańców młynarką

Teresa Budzich-Sumirska urodziła się 4 listopada 1930 roku w Lubowidzu, jako córka Władysława Budzicha i  Stefanii Wilhelm, mieszkających w majątku w Brudnicach. Miała 3 braci. Nierozerwalnie związana z majątkiem ojca, jako pierwsza w Polsce kobieta mając tytuł mistrza młynarskiego przez ćwierć wieku prowadziła brudnicki młyn i nie pozwoliła na jego upadek. Niestety w 1994 roku spłonął. Pozostały tylko fundamenty i turbina, na bazie której powstała mała elektrownia wodna. Prowadził ją do niedawna tragicznie zmarły syn pani Teresy - Hubert, który to po pożarze brudnickiego młyna właśnie w 1994 roku przejął od matki pozostałość po zabytkowym obiekcie, tworząc małą elektrownię wodną i muzeum pokazujące ocalałe od pożogi eksponaty. Obecnie dworkiem zarządza jej wnuczka Zofia.

Sumirska jednak nadal udzielała się, była aktywna. Niedawno wzięła udział w jubileuszu bieżuńskiego Muzeum Małego Miasta, gdzie przy jubileuszowym torcie śmiała się i żartowała z kierownikiem Jerzym Piotrowskim, który odwiedzał ją w Brudnicach nader często, zwłaszcza podczas kolejnych edycji powiatowych warsztatów fotograficznych.

Nieco wcześniej Sumirska stała się bohaterką, jak się okazuje ostatniego w życiu, reportażu autorstwa Piotra Łosia z Radia dla Ciebie, o którym można przeczytać na stronie internetowej żuromińskiej Biblioteki Publicznej. Można też go posłuchać w zamieszczonym linku (w RDC emitowany był 29.08.11). Mówiła w nim o rodzicach, majątku, wypełnianiu testamentu przez ojca. - Jestem piątym pokoleniem, które tu mieszka. W III Rzeczypospolitej po raz pierwszy w życiu stanęłam do wyborów i zostałam przewodniczącą gminnej rady – mówiła w nim. Wspominała o początkach rozwijania agroturystyki w brudnickim majątku, z którego do dziś słynie „Dworek nad Wkrą” i o tym, jak znajduje energię do życia. - Siłę znajduję, kiedy codziennie rano pływam, wstaję o piątej, wychodzę na wschód słońca, 100 metrów zawsze przepływam - mówiła.

Była na pewno osobą nietuzinkową, niepospolitą, niezwykle inteligentną, oczytaną, znającą kilka języków – wspomina Sumirską Regina Kwiatkowska, dyrektorka żuromińskiej biblioteki, która znała ją od 15 roku życia.

Teresa Budzich-Sumirska zmarła w niedzielę, 2 października, ok. godz. 13.00 w żuromińskim szpitalu. Miała 81 lat.
Wiadomość o jej śmierci szybko obiegła cały powiat. Na sesji Rady Miejskiej w Żurominie 3 października 2011 roku radni uczcili jej odejście minutą ciszy.

Źródło: Tygodnik Ciechanowski nr 40 z 4 października 2011 roku

Комментарии

Информация по комментариям в разработке