Sprzedawała Niemcom perfumy, na zapleczu trzymała broń dla AK- Krzysztof Kowalewski.Świadkowie Epoki

Описание к видео Sprzedawała Niemcom perfumy, na zapleczu trzymała broń dla AK- Krzysztof Kowalewski.Świadkowie Epoki

Krzysztof Kowalewski (ur. w 1937 r.) opowiada o swoich wspomnieniach z czasów wojny.
Jego matka była Żydówką, szczęśliwie udało jej się uniknąć getta. Ponieważ dozorczyni domu, w którym mieszkała z synem , odkryła jej panieńskie nazwisko - Herszaft, Elżbieta Kowalewska znalazła schronienie w kamienicy na Noakowskiego. W czasie pożaru getta mieszkanie służyło jako punkt przerzutowy Żydów. Krzysztof Kowalewski pamięta wojnę z perspektywy dziecka, wspomina emocje, jakie towarzyszyły ukrywanym Żydom, które wtedy budziły w nim rozbawienie.
Na tym samym piętrze mieszkał oficer Gestapo. Po wojnie okazał się współpracownikiem UB, przypadkiem rozpoznała go matka Krzysztofa Kowalewskiego.
Znajomy rodziny zaproponował pani Elżbiecie objęcie części sklepu i sprzedaż kosmetyków. Matka Krzysztofa Kowalewskiego zgodziła się, bohater wspomina, jak do sklepu przychodzili Niemcy, kupowali perfumy, a w tym samym czasie, za perkalową zasłonką na zapleczu, leżała broń należąca do AK.
AK było obecne w życiu Kowalewskich, młodziutki Krzysztof do dziś pamięta noce, gdy nie mógł spać, bo budził go stukot maszyny do pisania. Po latach dowiedział się, że na tej maszynie znajomi matki wypisywali wyroki śmierci na zdrajcach.
Krzysztof Kowalewski zapamiętał wybuch powstania warszawskiego, pierwsze strzały uznał za odgłosy zabawy kolegów. Gdy wyszedł na podwórko, zobaczył sąsiada, który najprawdopodobniej właśnie zabił Niemca.
Powstanie warszawskie wiązało się z głodem. Bohater był tak złakniony mięsa, że, z chłopięcą naiwnością, pomylił zwłoki z upragnionym jedzeniem. Ciała były tak zmasakrowane, że umysł dziecka nie rozpoznał w nich ludzi.
Kolejne wspomnienie dotyczące jedzenia wiązało się z lokatorami kamienicy, w której mieszkali.
Niesłysząca kobieta smażyła naleśniki, ich zapach roznosił się po wszystkich piętrach. Gdy leciały pociski, naleśniki rozrzucało po całej kuchni, ale sąsiadce nic się nie działo, niczego też nie słyszała.
W kamienicy mieszkał chłopiec, z którym Krzysztof Kowalewski naśladował odprawianie mszy. Pozostałe sąsiadki były przekonane, że ta „zabawa” sprowadzi na nich nieszczęście. Kłóciły się z matką chłopca używając niewybrednych słów.

Copyright by Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego.

Комментарии

Информация по комментариям в разработке