Co mogło łączyć Annę z Sapiehów Jabłonowską z księdzem Krzysztofem Klukiem?

Описание к видео Co mogło łączyć Annę z Sapiehów Jabłonowską z księdzem Krzysztofem Klukiem?

Artykuł pod takim tytułem miał być innej treści, lecz okoliczności, które niespodzianie pozbawiły uczonych dostępu do archiwów, szczególnie tych kościelnych, wymusiły zmianę koncepcji studium o możliwym, wzajemnym wpływie tych wspaniałych postaci epoki Oświecenia.

Chciałem w jakiś konkretny sposób powiązać związki księżnej z księdzem, gdyż wspólne zainteresowania uprawą rzadkich roślin były - jak sądzę - czymś wtórnym, ukształtowanym na bazie wcześniejszych, rozleglejszych kontaktów towarzyskich.

Udało mi się wykonać kwerendę w Archiwum Zgromadzenia Księży Misjonarzy w Krakowie, na tyle owocną, że wprowadzającą nowe dane do biografii Krzysztofa Kluka. Warto przy tym wiedzieć, że przy warszawskim kościele Świętego Krzyża istniały dwa seminaria duchowne - jedno przeznaczone dla alumnów Zgromadzenia Księży Misjonarzy, drugie zaś kształcące świeckich duchownych. Właśnie wśród tych drugich znalazł się zapis o 22-letnim Krzysztofie Kluku, kleryku posiadającym już cztery niższe święcenia, rodem z diecezji łuckiej, przybyłym do seminarium w dniu 21 września 1761 roku. W Warszawie słuchał wykładów z teologii spekulatywnej i prawa kanonicznego, a jeszcze jako kleryk został wyświęcony na prebendę w Ciechanowcu. Odszedł z seminarium 16 kwietnia 1763 roku, przyjąwszy sakrament kapłaństwa w Wielką Sobotę (2 kwietnia) tego roku. Napisano, że był prawdziwie kościelnym mężem, pobożnym, godnym pochwały, pilnie przestrzegającym reguł seminarium, a przy tym miłośnikiem nauk.

Wydaje się, że Krzysztof Kluk w wieku 23 lat znalazł się jako prebendarz w Ciechanowcu. Nie było stamtąd zbyt daleko co Siemiatycz, w których rezydowała księżna wdowa Anna Jabłonowska.

Chcąc zgłębić jej ewentualne związki z siemiatycką parafią, administrowaną od 1719 roku przez Księży Misjonarzy, a pozostającą w ich kolacji od 1722 roku (po zrzeczeniu się patronatu przez księcia Michała Józefa Sapiehę), zdołałem ustalić jedynie tyle, że 9 stycznia 1784 roku księżna Anna Jabłonowska nadała farze w Siemiatyczach nowe grunty w dogodniejszym miejscu, biorąc w zamian rozrzucone w szachownice. Wcześniej, 8 kwietnia 1765 roku, księżna umówiła się z ówczesnym proboszczem, że przez cały rok Księża Misjonarze będą mogli otrzymywać z jej lasów po 30 fur chłopskich drewna opałowego, a na budowle drewno za asygnatą. Księża mogli także, korzystając ze stu fur drewna, bezpłatnie wypalać trzy piece cegły.

Interesował mnie także wątek patronatu księżnej Anny nad parafią w Kocku, lecz nie był to czas szczęśliwy - 26 lipca 1777 roku wiatr o nadzwyczajnej sile przewrócił murowany kościół farny.

Księżnej Annie z Sapiehów Jabłonowskiej u schyłku życia nie było dane cieszyć się dostatkiem i sławą. Zmarła w oddali od Siemiatycz. Wcześniej w Ciechanowcu odszedł ksiądz Krzysztof Kluk zmagający się z gruźlicą. Po dokonaniu ich żywota, pomimo upadku państwowości nie upadła polska oświeceniowa idea tworzenia kolekcji przyrodniczych. Wiemy o nich, lecz zapewne nie o wszystkich. Plon działalności księżnej i księdza wart jest zatem szerszego przebadania.

Trudno ustalić, czy Tadeusz Matuszewic, współtwórca Konstytucji 3 maja, minister Przychodów i Skarbu w Królestwie Polskim, właściciel dóbr soleckich z rezydencją w Jasieńcu nieopodal Zwolenia, znał księżnę Annę. Mogło tak być, gdyż przebywał w stolicy mając w niej własny dom, a księżna - jak można mniemać - bywała w Warszawie. Tadeusz Matuszewic posiadał także obszerną bibliotekę, a wśród książek zapewne dzieła księdza Krzysztofa Kluka.

W Jasieńcu, obok owczarni miał także oranżerię, którą wraz z dobrami odziedziczył jego syn - hrabia Adam Matuszewic. Po bezpotomnej śmierci hrabiego i przejęciu dóbr przez Skarb Państwa, w 1835 roku dokonano spisów nieruchomości i ruchomości, w tym roślin.

Będę wielce rad, jeśli moje podane do druku znaleziska przyczynią się do pogłębienia wiedzy o uprawie roślin w dawnej Polsce. Nie mam przy tym wątpliwości, że oranżerie - takie jak choćby w Jasieńcu - wtapiały się w idee krzewione przez księżną i księdza - wielkie polskie postaci, które warto przypominać nie tylko z racji odbywanych sesji naukowych.

I dzisiaj uprawa rzadkich roślin jest wspaniałym zajęciem: cieszą oczy, tworzą swoisty klimat, dla którego odwiedzamy ogrody botaniczne czy pomarańczarnie. Warto pamiętać, że niebanalny w tym udział mieli przed laty - księżna Anna z Sapiehów Jabłonowska i ksiądz Krzysztof Kluk.

Wiktor Zygmunt Łyjak
Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach

Комментарии

Информация по комментариям в разработке