A jeśli PiS się odwoła od uchwały PKW? "Ostateczna decyzja należy do ministra finansów"

Subskrybuj kanał TVN24 i bądź na bieżąco:
   / @tvn24  
Od razu mówię PiS-owcom: sami sobie zgotowaliście ten los -stwierdził w specjalnym wydaniu „Kropki nad i” członek Państwowej Komisji Wyborczej adwokat Ryszard Kalisz. Wyjaśnił, że chodzi o przyjętą w 2018 roku głosami polityków PiS, który wówczas był u władzy, nowelizację Kodeksu wyborczego.

Przed zmianą przepisów w PKW zasiadało 9 sędziów. Po zmianie w jej skład wchodzą: jeden sędzia Trybunału Konstytucyjnego, jeden sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego i siedem osób, które wyznacza parlament.

Niech pani sobie wyobrazi, co by było, gdyby dzisiaj komisja była w składzie sędziowskim. Trzech sędziów z Trybunału (Konstytucyjnego) Julii Przyłębskiej, trzech sędziów z Sądu Najwyższego pierwszej prezes (Małgorzaty Manowskiej) i jeszcze trzech sędziów z NSA. Pani sobie wyobraża tego rodzaju decyzję, którą dzisiaj podjęliśmy, jakbyśmy mieli ten skład sędziowski? - pytał Kalisz, zwracając się do prowadzącej program Moniki Olejnik.

Pytany, co się stanie, jeśli PiS zgodnie z zapowiedzią odwoła się od uchwały PKW do obsadzonej swoimi nominatami Izby Kontroli Nadzwyczajnej przy Sądzie Najwyższym, Kalisz przypomniał, że istnienie tej izby jest niezgodne zarówno z konstytucją, jak i z europejskimi traktatami, co orzekł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Wyraził również domniemanie, że minister finansów, który w sensie technicznym odpowiada za wypłatę subwencji partiom, zignoruje ewentualne korzystne dla PiS orzeczenie niekonstytucyjnej izby przy SN.