RZEKA MARYCHA SPŁYW PACKRAFTEM

Описание к видео RZEKA MARYCHA SPŁYW PACKRAFTEM

Pierwsza część filmu obrazuje spływ rzeką Marychą od miejscowości Aleksiejówka do miejscowości Stanowisko. Słupek graniczny 010. Niestety ze względu na późną porę postanowiłem nie płynąć jeszcze dwóch kilometrów dalej do miejsca w którym najczęściej kończą się spływy kajakowe.
Film obrazuje weekendowy pobyt na Suwalszczyźnie. Start auta w sobotę 2.00 w nocy. Planowo w sobotę miałem spłynąć Szeszupę. Ponieważ lato było wyjątkowo suche a mamy obecnie połowę września przed wyjazdem zadzwoniłem do jednego z operatorów kajakowych. Dowiedziałem się od niego, że od trzech tygodni nie puszcza na Szeszupie kajaków. Stwierdził, że pomimo posiadania kajaków polietylenowych szkoda mu ich na kamieniste dno rzeki. Mimo wszystko postanowiłem spłynąć odcinek spod Młyna w Udziejkach. W sobotę rano pozostawiłem auto u lokalnego gospodarza
i z packraftem na plecach ruszyłem w dziewięcio kilometrowy marsz.
Po dojściu na miejsce pomimo niskiego stanu wody zwodowałem się, ale już
po stu metrach drastycznego szorowania dnem packrafta o kamienie zszedłem z rzeki. Spakowałem się z powrotem i ruszyłem w drogę powrotną. Zawiedziony nie byłem, bo przygotowałem się na taki rozwój wydarzeń. Miałem w zanadrzu plan B. Suwalszczyzna w rejonie, którym byłem, obfituje w mnóstwo punktów widokowych więc jest co robić.
Po przejściu około 2 km zatrzymał mnie przejeżdżający pan rolnik i zagadał czy jestem na spacerze, czy może chcę podjechać. Oczywiście skorzystałem i ostatnie siedem kilometrów spędziłem jadąc wierzchem na błotniku.
Co ciekawe dzień później płynąc Marychę również trafiła mi się podwózka.
Uszedłem raptem 500 metrów z dwunastu kilometrów, kiedy zatrzymał się pan jadący na skuterze. Szybko uzgodniliśmy kwotę, za jaką mógłby mnie podwieźć do auta. Było mi to o tyle na rękę, że ostatnie półtorej godziny musiałbym iść w ciemnościach z czołówką na głowie. A następnie samej jazdy do domu autem miałem przed sobą 300km.
Z tego miejsca bardzo dziękuję dwóm starszym panom "starej daty" którzy ułatwili mi wędrówkę. Zdarzają się czasami smaczki towarzyszące wodnej aktywności, które zapadają w pamięci na całe życie.

Tak więc film opowiada o spływie Marychą, który odbyłem w niedzielę a dodatkiem jest sobotnia wędrówka po Podlasiu choć scenariusz miał być inny.
A Szeszupy nie odpuszczę :-)

Комментарии

Информация по комментариям в разработке