#Dubaj #ZEA #Azja
Od mojego startu w maratonie w Dubaju – a co z tym związane, od mojego krótkiego pobytu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – minęło ponad półtora roku. Spędziłem w tym mieście zaledwie niecałe cztery dni, więc teoretycznie nie powinienem się wypowiadać w charakterze eksperta od oceniania tego miasta. Jednak mój „siódmy” podróżniczy zmysł i doświadczenie wyniesione z kilkudziesięciu wypraw po całym świecie pozwoliło mi odnieść wrażenie, że wbrew kolorowym folderom oraz gremialnym zachwytom przyjeżdżających tutaj turystów, prawda o Dubaju jest zupełnie inna.
Do tej pory z moją oceną miasta raczej pozostawałem w odosobnieniu. Z tym większą ciekawością przeczytałem artykuł, który pojawił się w tym tygodniu na łamach Onet-u, a który był przedrukiem z serwisu internetowego Noizz. Artykuł zatytułowany „Dubaj nie nadaje się do życia” skupił się w dużym stopniu na projektowych aspektach funkcjonowania tego miasta.
Miło jest dowiedzieć się, że nie jestem całkowicie osamotniony w swojej niezbyt pozytywnej podróżniczej ocenie tego miasta. Specjalnie podkreślam „podróżniczej”, gdyż dla turystów Dubaj niewątpliwie jest ciekawym miejscem. To tzw. destynacja, w której można zobaczyć wysokie wieżowce, niebieskie morze, a z powietrza – podczas podchodzenia do lądowania – słynne sztuczne, przybrzeżne archipelagi wysp w kształcie palm. Problem polega jednak na tym, że turysta niejako z samej definicji turystyki oczekuje właśnie tego: podanych na tacy pięknych miejsc, do których zostanie dostarczony samolotem, dowieziony autobusem, a później upasiony pięcioma posiłkami dziennie, wykąpany i wyczesany. Jeżeli na dodatek wokół znajdą się wielkie galerie handlowe wyglądające na niezwykle ekskluzywne, a jednocześnie przystępnie tanie i pełne „lokalnych” produktów znanych marek handlowych z całego świata – turysta będzie nasycony i szczęśliwy. Będzie przekonany, że odwiedził wspaniały Dubaj.
I od razu uprzedzę zarzuty: tak, wiem o tym, że taka właśnie jest globalna turystyka – nastawiona na stosunkowo prostą rozrywkę, na oferowanie produktów udających egzotykę za przystępne pieniądze. Globalna turystyka stara się, by turysta mógł być dumny z tego gdzie dotarł, choć tak naprawdę nie odbył żadnej dalekiej podróży. Podróż jest może daleka w sensie wylatanych samolotem kilometrów, ale pod względem kulturowym – prawie nigdzie się nie wybrał. Sieciowy hotel, sieciowe centra handlowe, sieciowe produkty i restauracje. I ja to rozumiem. Jest turystyczne zapotrzebowanie – są turystyczne odpowiedzi.
I taki jest właśnie Dubaj – wybudowany i przystrzyżony na potrzeby turystów. Turystyczny tłum ma patrzeć i podziwiać – tyle tylko, że ma patrzeć na wskazane miejsca, i podziwiać serwowany mu obraz bez dotykania. Dubaj nie ma starego miasta? Więc stare miasto należało wybudować – tak powstał np. Souk Madinat Jumeirah – centrum handlowe udające stary bazar. A że w rzeczywistości jest to nowoczesna inwestycja otoczona przez ekskluzywne hotele i apartamenty położone na sztucznie wykonanych wyspach? Turyście wystarczy atrapa. Przypomina mi to słynny wieżowiec w kształcie piramidy znajdujący się w Pjongjang, w stolicy Korei Północnej. Budynek jest wspaniały, ogromny… choć w rzeczywistości to tylko elewacja – w środku jest pusty.
Tak jest chyba z większością (polemizować można z jak bardzo przytłaczającą) atrakcji Dubaju. Słynny hotel ****** Burdż al-Arab w kształcie ogromnego żagla? Całe szczęście widoczny jest z daleka, więc możecie sobie zrobić z nim zdjęcie z poziomu odległej ulicy. Podejść bliżej raczej trudno – ogrodzenie zaczyna się kilkaset metrów przed budowlą. Strażnicy z bronią, otaczający go wysoki płot, bariery w bramach i budki strażników – to realia, których nie zobaczycie na kolorowych folderach. Budowla budzi zachwyt niczym ekskluzywne Maserati postawione za szybą salonu. Możesz popatrzeć, ale nie dotykać. Przed Burdż al-Arab podchodzimy do strażników, Ci wskazują nam miejsce z którego możemy zrobić sobie fotkę z odległości kilkuset metrów. Jedna minuta i proszę przejść dalej, bo następni czekają… Najważniejsze, że fotka wygląda jakbyśmy w tym hotelu mieszkali.
Całość artykułu poświęconego Dubajowi znajdziecie na moim blogu - https://40latidopiachu.pl/2021/10/09/...
Информация по комментариям в разработке