Bokser - Dariusz "Tygrys" Michalczewski

Описание к видео Bokser - Dariusz "Tygrys" Michalczewski

Spotkanie z mistrzem, nie obyło się bez gaf, ale szczerze przyznam, że odczuwałem delikatną tremę przed człowiekiem z taką charyzmą jak Tygrys. Przecież nie codziennie, ma się okazję porozmawiać z ringowym królem nokautu i jednym z największych mistrzów wagi półciężkiej w historii tego sportu. Trochę się obawiałem, czy nie palnę jakiejś głupoty, ale na szczęście moim rozmówcą był człowiek absolutnie wyjątkowy i od pierwszych słów, wiedziałem, że to będzie świetna rozmowa!

Ja wiem, że dzisiaj wszystko się wydaje pozornie proste, łatwe, banalne i że „jak będziesz tylko chcieć” to ty też tak możesz! Tu cię zmartwię…
Otóż całe to kołczerskie pitolenie może i podbija wyświetlenia w internetach, ale prawda jest taka, że tylko 0,0001% albo i mniej ludzi na ziemi, jest w stanie i ma odpowiednie predyspozycje psychofizyczne, żeby dojść do poziomu Darka Michalczewskiego.

Tak jak piłka nożna ma swojego Messiego, Lewandowskiego czy Rolando, których nie da się podrobić i skopiować, tak nasza dyscyplina ma Roya Jones Jr, Lomachenke i Darka Michalczewskiego.

Są to jednostki wybitne. Takie, które wniosły do ringu unikalne umiejętności i doprowadzili swoje ciała i umysły do absolutnie elitarnego poziomu. Mówię wam szczerze, są sportowcy i są MISTRZOWIE. Ich rekord, pokazuje dużo, ale to dopiero odbyte walki pokazują najwięcej.

Pokazują prawdę.

Prawdą jest, że „Tygrys” to profesor, który przeszedł przez ringowy uniwersytet.

Obskakiwał, ciężko nokautował, podnosił się po ciężkich ciosach i wstawał… by znokautować przeciwnika. Był cięty, opuchnięty, obolały. Odnosił spektakularne sukcesy, przez które jest zaliczany do największych postaci tej dyscypliny. Bił i był bity. Zna smak największych wygranych i zna smak przegranej. Wie, jak to jest być samemu na deskach. Darek Michalczewski przeszedł bardzo długą drogę i nie pominął żadnego etapy w bokserskiej edukacji. Nic więc dziwnego, że z takim bagażem doświadczeń został uznany superchampionem i wkrótce trafi do Bokserskiej Galerii Sław albo zapomnimy, że w ogóle istnieje coś takiego jak Boxing Hall of Fame, bo bez Darka - nie ma ono sensu.

Dlatego uważam, że to ogromny zaszczyt móc porozmawiać z człowiekiem, mającym tak niesamowity życiorys. Mającym takie osiągnięcia sportowe i biznesowe. Nie będę owijał w bawełnę, uważam się za szczęściarza. Mam szczęście do ludzi. Nie wiem dokładnie, z czego wynika ten magnetyzm, ale mam przeczucie, że ma to związek z moimi dobrymi intencjami i tym, że staram się boks reprezentować godnie i z klasą. Właściwie to historię naszego spotkania i splot wydarzeń, który do tego doprowadził, trudno uznać za „przypadek”. Za to jestem zwyczajnie, po ludzku, wdzięczny.

Czas spędzony z Mistrzem dał mi nowej mocy i zmotywował mnie do jeszcze większego zaangażowania. To bez wątpienia zasługa Darka, który roztacza wokół siebie pozytywną aurę i z przyjemnością się słucha tego, co ma do powiedzenia. Choć jest człowiekiem znanym, szanowanym i rozchwytywanym, nie ma w nim nawet grama arogancji, gwiazdorstwa czy wyniosłości.

Darek to człowiek pełen szczerych emocji, człowiek z krwi i kości, którego po prostu nie da się nie kochać!

Jeszcze nie osiwiałem (cały) i nie przeczytałem ostatniej na ziemi książki, ale na ludziach się trochę znam. Mam też intuicję, której ufam bardziej niż każdej radzie, zasadzie i definicji. Do tej pory mnie nie zawiodła i dzięki temu „przeczuciu” dużo dobrych rzeczy w życiu mnie spotkało i nadal spotyka.

Ta intuicji od podania ręki i spojrzeniu w oczy Tygrysa, od razu podpowiedziała mi, że to wyjątkowy facet. Przy Darku natychmiast czujesz się swobodnie. Ma się wrażenie, że przyjaźnisz się z nim od lat. Pełen pokory, ciepła i charyzmy. Tu zażartuje, tam przytoczy anegdotę, ma świetną pamięć do szczegółów. Jest człowiekiem niezwykle otwartym, radosnym i przyjacielsko nastawionym do ludzi i świata.

Jest kilka osób, którym muszę w tym miejscu podziękować, bo to dzięki nim mogłem porozmawiać z żywą legendą!

Dziękuję Rafałowi Siemianiukowi za propozycję spotkania i wyciągnięcie mistrza z domu. Robisz kawał dobrej roboty i Bokser z przyjemnością będzie wspierał wszystkie przyszłe przedsięwzięcia.

Dziękuję Gold Sushi i mojemu przyjacielowi Gracjanowi, za wspaniałą gościnę! Za pyszne i pięknie podane jedzenie. Mówię Wam, na tego faceta zawsze mogę liczyć i bardzo szanuję jego profesjonalizm.

Z dumą na głównej ścianie będzie wisieć nasze wspólne zdjęcie z Mistrzem. Wiadomo, że Tygrys z „nie jednego pieca chleb jadł” i po prostu zna się na dobrym jedzeniu, dlatego tym bardziej nam miło i dziękujemy za miłe słowa.

Na koniec powiem Wam jedno…

Dariusz „Tiger” Michalczewski to nasze dobro narodowe, z którego powinniśmy być dumni!

Wspierajmy, szanujmy, udostępniajmy gdzie się da i uczmy się! Bo jak się uczyć, to od najlepszych a najlepszy jest Darek Michalczewski.

Pamiętajcie o tym.

Darek jest nasz!

Комментарии

Информация по комментариям в разработке