The Polska #28 - Mosty w Stańczykach

Описание к видео The Polska #28 - Mosty w Stańczykach

#Stańczyki #Most #Polska

Większość osób, które po raz pierwszy widzą zdjęcia mostów w Stańczykach, jest zaskoczona: „Jak to? Rzymskie akwedukty w Polsce? To niemożliwe!” I tutaj musimy przyznać im rację: to faktycznie niemożliwe. Choć te wspaniałe konstrukcje swoim kształtem rzeczywiście przypominają słynne budowle rozsiane po terenach starożytnego Cesarstwa Rzymskiego, to z funkcją akweduktów nie mają wiele wspólnego. Czym więc są żelbetowe konstrukcje w Stańczykach, zwane także „Akweduktami Puszczy Rominckiej”?

W przededniu I wojny światowej Cesarstwo Niemieckie osiągnęło szczyt swojej potęgi. Najbiedniejszą i najbardziej zacofaną gospodarczo prowincją państwa były wtedy tereny Prus Wschodnich. Władze w Berlinie dostrzegając ten problem przez wiele dziesięcioleci inwestowały w region licząc na to, że uda się odwrócić te niekorzystne statystyki. Budowano więc w Prusach kanały nawadniające, nowe drogi, a także liczne linie kolejowe. Jedna z nich miała połączyć Kwidzyn – poprzez Kętrzyn i Gołdap – ze stolicą prowincji, Królewcem (leżącym obecnie w Rosji dzisiejszym Kaliningradem)

Tereny przez które biec miała linia kolejowa nie należały do najłatwiejszych. Stanowiące relikt po ostatnim zlodowaceniu gęsto zalesione wzgórza oraz wijące się pomiędzy nimi głębokie doliny sprawiały, że przed projektantami linii stało nie lada wyzwanie. Dla kolejnictwa największą przeszkodą były zwłaszcza doliny – ich ominięcie oznaczało nadłożenie wielu dodatkowych kilometrów. Postanowiono pokonać je wznosząc okazałe wiadukty.

Mosty kolejowe w Stańczykach – bo tym właśnie są konstrukcje będące bohaterami dzisiejszego artykułu – były wówczas największymi i najdroższymi konstrukcjami na trasie z Niemiec do Królewca. Długość każdego z dwóch bliźniaczych mostów wynosiła 180 metrów, a wysokość nad lustrem rzeki – 36 i pół metra. Oba obiekty nie powstały jednak równocześnie; pierwszy z mostów wybudowano w latach 1912-1914, a drugi kilka lat później, już podczas trwania I wojny światowej.

Początkowo most był tylko jeden, i ciekawa jest historia związana z decyzją o budowie drugiej, równoległej konstrukcji. Wydawać by się mogło, że drugi most powstał ze względu na duże natężenie ruchu pociągów na trasie. Co innego mogłoby uzasadnić tak drogą kolejną inwestycję? Otóż nic bardziej mylnego! Nawet w szczytowym okresie ruchu mostem przejeżdżało nie więcej niż kilkanaście pociągów dziennie. A więc dlaczego zdecydowano się na rozbudowę?

Po doświadczeniach początkowego okresu I wojny światowej niespodziewanie wielkiego znaczenia nabrał nowy wynalazek: samoloty bombowe. Walki we Francji przekonały niemieckich planistów, że linie komunikacyjne – a w szczególności mosty – są naturalnym celem powietrznej napaści. Celne zbombardowanie mostów możne na wiele dni zablokować linie komunikacyjne, które właśnie w latach 1914-1918 nabierały ogromnego znaczenia dla operacji wojskowych. Uznano więc, że istnieje potrzeba zdublowania tego typu obiektów – gdyby jeden z mostów został zniszczony, jego funkcję natychmiast będzie mógł przejąć ten drugi.

Dziś takie rozwiązanie wydaje się błędne. Skoro przeciwnik podczas nalotu może zniszczyć most, to nie będzie dla niego dużym utrudnieniem zniszczyć drugi. Jednak w realiach I wojny światowej – kiedy formacje bombowców były wciąż nieliczne (a i same bombardowania bardzo niecelne) takie rozwiązanie wydawało się sensowne. Skoro bezpośrednie trafienie bombą lotniczą w most było w dużej mierze dziełem przypadku i szczęścia, to zniszczenie dwóch mostów wydawało się niemal nieprawdopodobne.

W 20-leciu międzywojennym pociągi na linii Gołdap – Gąbin kursowały trzy razy dziennie. Woziły okolicznych mieszkańców, licznych turystów oraz – w ograniczonym zakresie – lokalnie wytwarzane towary (głównie drewno z okolicznych lasów). Władze w Berlinie promowały w tym czasie nową modę której Prusy Wschodnie mały być beneficjentem: turystykę. Dzięki temu w latach 30-tych w weekendy przez Stańczyki jeździł jeszcze jeden, dodatkowy pociąg turystyczny.

Jednak zmiany na geopolitycznej mapie Europy, które zaszły po zakończeniu wojny – powstanie niepodległej Litwy oraz Polski – zlikwidowały główne uzasadnienie istnienia linii kolejowej łączącej Niemcy z Królewcem. Bezpośredni ruch z Niemiec stał się niemożliwy, i wkrótce ilość przewożonych osób zaczęła spadać. Wpłynęło na to także wprowadzenie przez władze III Rzeszy na terenie Puszczy Rominckiej strefy zastrzeżonej. Pomimo ograniczeń oraz wybuchu kolejnej wojny – pociągi kursowały tutaj aż do 1943 roku wspierając linie zaopatrzeniowe wojsk niemieckich walczących na wschodzie.

Ostateczny cios wschodniopruskim kolejom zadała armia radziecka: po zajęciu terenów prowincji w 1945 roku specjalne jednostki inżynieryjne rozebrały tory, i w charakterze łupów wojennych wywiozły je do Związku Radzieckiego.

Więcej przeczytacie na blogu: https://40latidopiachu.pl/2022/06/24/...

Комментарии

Информация по комментариям в разработке