Czas iść w las.

Lasy Mirachowskie i moja kilkudniowa przygoda.
Od lat udaję się w te tereny sama z namiotem, aby poznawać coraz to nowsze szlaki, z nadzieją, że i mi uda się w końcu spotkać tam jelenie, a szczególnie w porze rykowiska. Nie jest to jedyny powód, dla którego tam wracam. Jako mieszkanka Kaszub, miłośniczka dzikiej natury, szukam w okolicach miejsc, których zalesienie jest wyjątkowe, a tu mamy kompleks lasów o powierzchni 6 tyś ha. z wieloma rezerwatami. Cały kompleks leśny położony jest na północnym obszarze Kaszubskiego Parku Krajobrazowego. Obejmuje zespół jezior potęgowskich i 8 rezerwatów przyrody: Staniszewskie Zdroje, Kurze Grzędy, Lubygość, Leśne Oczko, Staniszewskie Błoto, Szczelina Lechicka, Żurawie Błota i Jezioro Turzycowe. Mi osobiście na ten moment udało się przejść pięć z nich. Rezerwaty zachwycają swoją urodą, jakże mięsistą zielonością. W miejscach o podwyższonej wilgotności, których tu nie brakuje natrafisz na wodny tatarak, trzciny i turzyce. Idąc w kierunku Szczeliny Lechickiej zwiększa się różnorodność terenu, a las liściasty ustępuje mieszanemu prowadząc Cię przez wąwozy, zapadliska oraz większe wypiętrzenia. Jeżeli lubisz tereny, gdzie zieleń, bioróżnorodność i cisza króluje, to polecam ten kawałek Kaszub.