WIELKI MISTRZ - JÓZEF BRUDNY | 25.03.1942 - 22.01.2017+ | ZAŁOŻYCIEL PASW

Описание к видео WIELKI MISTRZ - JÓZEF BRUDNY | 25.03.1942 - 22.01.2017+ | ZAŁOŻYCIEL PASW

SUBSKRYBUJ , ZOSTAW ŁAPKĘ W GÓRĘ I KOMENTARZ!

Wielki Mistrz - śp. Józef Brudny (25.03.1942 - 22.01.2017)
Jest to osobowość, która w swoim czasie odcisnęła niezatarte piętno we wschodnich sztukach walki w kraju. Całkowicie nie zrozumiany w tym czasie.

Dla osób trenujących ówcześnie sztuki walki był odmieńcem i odszczepieńcem ze względu na dwie idee.

Pierwsza idea mistrza była, iż aby odkryć swoje umiejętności należy nie ograniczać się do jakiegokolwiek stylu.

Styl powinien posłużyć jako baza wyjściowa w treningach ale nie jako etap końcowy.

Zrozumiał, że każdy nawet najbardziej rozbudowany styl jest skończony w swoim rozwoju i preferuje pewne zasady ruchu, zadawania uderzeń jak i rodzaje uderzeń np. ukierunkowanie się na kopnięcia, chwyty czy uderzenia ręczne.

W tym czasie nie było to w ogóle do przyjęcia. wyznawana była tzw. 'czystość stylu". Jeśli ćwiczyłeś karate to tylko techniki karate, jeśli np. kung-fu to tylko kung-fu itp.

Można by powiedzieć, że w tym czasie była to IDEA MMA tylko nie sferze sportowej, ale w sferze ROZWOJU OSOBISTEGO.

Ciężkie było to do przyjęcia nawet wśród własnych uczniów ponieważ wymagane było szerokie wyszkolenie, zapoznanie się z innymi stylami i poszanowanie dla wszystkich współćwiczących i ich obranej ścieżki rozwoju.

Jednocześnie rezygnacja z konfrontacji sportowej. Najwyższą formą zadowolenia miał być własny rozwój i poszukiwania, a z czasem dzielenie się swą wiedzą i umiejętnościami z nowymi członkami Akademii.

To była następna trudność. Brak medali, dyplomów i pochwał to dla wielu osób z umiejętnościami było nie do przyjęcia. Wtedy następują pierwsze rozłamy.

Wielu utalentowanych instruktorów-mistrzów wchodzi na ścieżkę sportową. Tworzą nowe kluby, stowarzyszenia i federacje, przechodzą do organizacji stylowych gdzie jest rywalizacja sportowa.

Można by tu operować wieloma organizacjami i nazwiskami jak np. wielokrotny mistrz Polski I Europy w kickboxingu - Cezary Podraza czy Ryszard Hammer (obecnie mieszkający w Niemczech, odniósł tam wiele sukcesów sztukach walki) i wielu,wielu innych wychowanków Mistrza Józefa.

Jako trzecie pokolenie instruktorów miałem i mam możliwość bezpośrednio brać udział w bieżących przeobrażeniach klubu i znam osobiście wielu z tych wybitnych mistrzów.

Oni też mieli udział w wyszkoleniu ówczesnych (co najmniej kilku) świetnych zawodników dzisiejszego mma sportowego.

Problem w tym, że jedni mistrzowie wyszkoleni przez Mistrza Józefa się do tego przyznają - inni nie!

Niestety każdy z nas musi przejść pewną ścieżkę. Aby zostać magistrem trzeba skończyć szkołę podstawową,gimnazjum itd. Spotykając na swej drodze potrzebnych nauczycieli.

Jednak wielu z tych mistrzów nie zauważa, że aby mogli się rozwinąć ktoś stanął na ich drodze sugerując taki, a nie inny model treningowy.

Jeśli zadacie sobie trudu to znajdziecie organizacje i mistrzów w Polsce, Czechach, Niemczech, Austrii, Stanach Zjednoczonych i Australii, którzy pobierali nauki u Mistrza Józefa.

Oczywistym jest, iż jego nauki nie wzięły się znikąd,również miał swoich mistrzów z Polski, Japonii, Wietnamu i Chin, bezpośrednio i pośrednio. Warto tu odnotować wiele ciekawych wizyt, o których wiedzą tylko najbliżsi.

Dwa razy w Pszczynie (jeszcze za czasów komuny) była grupa GSG 9 z Niemiec. Była to ówczesna ochrona Helmuta Kohla. Tak byli w Pszczynie na sali gimnastycznej!!! Razem z nimi trenowaliśmy.

Ja również miałem okazję jako jeden z najmłodszych. Do dziś ostało się tylko kilka zdjęć ,nikt tego nie opisywał, wszyscy tym na bieżąco żyli. W domu Mistrza był również oficjalnie wice-ambasador Chin.

O mało nie wynikła z tego afera ponieważ oficjele z Pszczyny nie uwierzyli, iż taka wizyta będzie miała miejsce. Z tego źródła Mistrz pozyskał wiele oryginalnych materiałów nt.kung-fu.

W Akademii Mistrza Józefa dzielili się swą wiedzą i umiejętnościami mistrzowie z Polski z boksu i judo, Japończycy, Wietnamczycy i inni. Sam byłem wysłany przez Mistrza do (i kliku innych przyszłych instruktorów) klubu bokserskiego GKS Jastrzębie na przeszkolenie z boksu. Judo wtedy też było na porządku dziennym.

Tylko ten jeden aspekt historii Mistrza jest bardzo bogaty i zróżnicowany jak również zagmatwany przez losy instruktorów i ich decyzje. To wspaniała scena życia, rozwoju i bycia w ciągłym ruchu.

W następnej części napiszę o drugiej idei Mistrza - tej filozoficznej bo jak na prawdziwą sztukę walki przystało bez filozofii jest ona tylko mordobiciem.

Więcej informacji o treningach znajdziesz na moim blogu: http://zbigniewsyc.pl

Oraz na mojej stronie na Facebooku:
  / zbyszeksyc  

Zapraszam do sprawdzenia!

Pozdrawiam,
Zbyszek Syc

Комментарии

Информация по комментариям в разработке