ZDUŃSKA WOLA – SZARA SIOSTRA ŁODZI

Описание к видео ZDUŃSKA WOLA – SZARA SIOSTRA ŁODZI

„Szara siostra Łodzi” – przydomek Zduńskiej Woli wskazuje na bliskie sąsiedztwo z łódzkim ośrodkiem włókienniczym oraz na to, że włókiennictwo dominowało także w Zduńskiej. Rozwój miasta sprawił Stefan Prawdzic Złotnicki, jego właściciel i założyciel (1825 r.). To on zaczął sprowadzać do swoich włości tkaczy z zagranicy. Nowo przybyłym zapewniał trzy morgi ziemi ornej, morgę łąki a także pomoc w budowie domu. Gwarantował też swobodę kultury i religii dzięki czemu społeczność Zduńskowolan była wielonarodowa i wielowyznaniowa. Piękną kartę w historii miasta zapisują do dziś misjonarze z włoskiego Zgromadzenia Księży Orionistów. Jego założyciela - księdza Luigi Orione – wyniósł na ołtarze Jan Paweł II. W jednym z drewnianych domów na osiedlu tkaczy, w styczniu 1894 roku przyszedł na świat mały Mundek ochrzczony w tutejszym kościele parafialnym. Święty ze Zduńskiej Woli. Życiorys franciszkanina Maksymiliana Marii Kolbego, to opowieść o człowieku, który każdy dzień swojego życia wypełniał miłością do Matki Bożej i do wszystkich Jej ziemskich dzieci... a za jedno z nich w Oświęcimiu oddał życie...
Był lipcowy dzień 1941 roku. Więźniowie zapędzeni na plac apelowy stali pełni lęku. Na bloku XIV brakowało więźnia. Wiedzieli dobrze, że jeśli ktoś ucieknie, za każdego zbiega pójdzie na śmierć dwudziestu innych. Lagerfuhrer Fritzsch idzie wolno przed szeregiem i wskazuje...ten...ten...ten... Jeden w wybranych (Franciszek Gajowniczek sierżant 36 pułku piechoty) załamuje się, wybucha płaczem, krzyczy o swojej miłości do żony i dzieci. I wtedy przed szereg wysuwa się mała postać w pasiastym stroju. Bez rozkazu! Za to groziło natychmiastowe rozstrzelanie i Fritzsch już sięgał do kabury...
Proszę aby mi pan pozwolił pójść za jednego ze skazanych – odezwał się czystą niemczyzną ojciec Kolbe.
Oszalałeś?
Nie, proszę o pozwolenie...
Fritzsch przez dłuższy czas milczał i nagle zapytał – „kim pan jest?” - To zdarzyło się tutaj jeden jedyny raz. Obozowy władca życia i śmierci więźniów, a właściwie „numerów”, zwrócił się do jednego z nich jak do człowieka - per „pan”...
I jeszcze jedna rzecz zdarzyła się w obozie po raz pierwszy i ostatni. Podczas kilkudniowej, potwornej męki z głodowego bunkra nie dochodziły żadne wycia, wrzaski ani przekleństwa skazanych, słychać było tylko śpiew...
Chyba ten ksiądz ich odmienił – stwierdził zdziwiony strażnik.
To musi być jakiś niezwykły człowiek – dodał drugi.
14 sierpnia, w wigilię święta Wniebowstąpienia, gdy esesmani weszli do bunkra, o. Maksymilian jeszcze żył. Dobili go zastrzykiem z kwasu karbolowego. Umarł w przeddzień święta swojej Królowej – Wierny Rycerz.
Franciszkanin chciał zakończyć życie na misji, w założonym przez siebie klasztorze w Nagasaki. (Na jego budowę wybrał miejsce osłonięte od miasta wzgórzem i dlatego klasztor przetrwał wybuch bomby atomowej – czyż to nie cud?) Niepokalana chciała jednak inaczej. Pchnęła Swego Rycerza do miejsca największego ludzkiego bestialstwa, tam, gdzie Wiara, Nadzieja i Miłość były najbardziej potrzebne...

PS. Ze świętym Maksymilianem Kolbem związane jest jeszcze jedno niewytłumaczalne zdarzenie, o którym opowiadał ojciec Cipriano de Meo (zmarły w grudniu 2020) prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów. Kapucyński duchowny osobiście również uwalniał ludzi od udręczeń demonicznych w czym wspierał go duch Matteo da Agnone - mnich żyjący w XVII stuleciu obdarzony przez ludzi przydomkiem „pogromcy szatana”, bo nawet dziś przy jego grobie dochodzi do licznych uwolnień od opętania i uzdrowień. O tym wszystkim opowiada dokument Michała Kondrata pt. „Matteo”. Reżyser sfilmował też egzorcyzmy przeprowadzane przez o. Cipriano. (Kto pamięta słynną produkcję fabularną, u Kondrata może sobie zobaczyć, jak ten straszny proces przebiega w rzeczywistości.) Pewnego razu, kiedy o. Cipriano poprosił Matteo o „kontakt”, wraz z nim „przyszedł” ktoś jeszcze, kto odtąd także miał wspierać mocą swego ducha o. Cipriano. To był Maksymilian Maria Kolbe. Nasz święty zapowiedział jednocześnie, że pewnego dnia, w sposób nieznany i niezrozumiały dla człowieka, prześle cenny dar. I tak się stało. O. Cipriano de Meo otrzymał okulary Ojca Kolbego – jedyne istniejące na świecie relikwie po zamordowanym w Oświęcimiu Rycerzu Niepokalanej.

KARTECZKI Z WYCIECZKI
ZDUŃSKA WOLA – SZARA SIOSTRA ŁODZI

Subskrybuj kanał ❤️, aby otrzymywać więcej wartościowych treści! Nie zapomnij włączyć dzwoneczka 🔔, zostawić lajka 👍 i komentarza pod filmem!

Z góry dziękujemy za Wasze wsparcie 💰 https://zrzutka.pl/dfrpjw

Zapraszamy do naszego Facebook`a   / pljestok  

Podziękowania za muzykę dla Karola Krusia oraz zespołu ‪@WhiteGardenPL‬

produkcja
maxlook.pl
[email protected]
2020

Copyright © 2020 by MAX LOOK Michał Łukaszyk

#ZduńskaWola #StefanPrawdzicZłotnicki #chrzestRajmundaKolbego #MuzeumHistoriiMiasta #OrioniściwZduńskiejWoli #ŚwiętyPatronMiastaZduńskaWola #Karszniceskansenkolejnictwa #ŻydziwZduńskiejWoli

Комментарии

Информация по комментариям в разработке