"Państwo jeszcze w robocie?" Ryszard Czarnecki opuścił prokuraturę z zarzutami korupcyjnymi

Subskrybuj kanał TVN24 i bądź na bieżąco:
   / @tvn24  
Prokuratorzy przedstawili Ryszardowi Czarneckiemu i jego żonie dwa zarzuty korupcyjne. Podejrzanym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Śledczy uważają, że działali oni "wspólnie i w porozumieniu". Zarzuty dotyczą między innymi przyjęcia od rektora Collegium Humanum "korzyści majątkowej w łącznej kwocie nie mniejszej niż 92 221 zł oraz korzyści osobistej w postaci uzyskania przez Emilię H. nierzetelnych dokumentów poświadczających ukończenie studiów podyplomowych na tej uczelni".

Wychodząc z budynku katowickiej prokuratury w asyście swojego adwokata Czarnecki zignorował pytania dziennikarzy. Przystanął jedynie na chwilę, by stwierdzić, że „ma zasadę, że w czwartki nie wypowiada się na temat wymiaru sprawiedliwości”. Chwilę potem, już idąc, dodał, że nie przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia.