Szeryf chciał dać nauczkę i doprowadził do kolizji

Miałem ostatnio przygodę, która podniosła mi ciśnienie na tyle, że wysłałem (swój pierwszy) film do KSP. Minęło już prawie 2 tygodnie i zero odzewu, nawet żadnego "przyjęliśmy, zajmiemy się".

Samą kolizję poczułem, chociaż nie byłem pewien bo odbijałem w lewo w tym samym momencie. Nawet wysiadłem na następnych światłach, ale patrzyłem bardziej na blachy i w słońcu nie zauważyłem otarcia. Nie należę też do ludzi, którzy będą się szarpać na ulicy z innymi kierowcami, właśnie po to mam kamerę. Miałem skręcać w lewo na najbliższych światłach, pojechałem skrzyżowanie dalej, żeby się upewnić, że się tablice nagrały. Uszkodzenia niewielkie, nie będę tego naprawiał, większość się pewnie zmyje (na zdjęciach rysy przed i po przetarciu na sucho + ślad z palca ;)).

W całym zdarzeniu chodzi o sam fakt, że zostałem zaatakowany przez kogoś, kto uważa, że droga należy bardziej do niego niż innych.