Eiger 3970m solo/ w 1 dzień/ 23.08.2019 (ENG SUB) [1080/60]

Relacja ze wspaniałej alpejskiej wyprawy na górę legendę - Eiger!

By dotrzeć do Aspen koło Grindelwaldu przejechałem sam 1200 km z Polski jednym ciągiem. Po przyjeździe rozbiłem namiot i zrobiłem mały rekonesans po pięknej okolicy. Położyłem się spać już o 18 by w pełni sił wyruszyć w nocy na przygodę.

O godzinie 03:30 wyszedłem z namiotu (1111m), po czym przez Brandegg, Alpiglen, szlak Eiger Trail oraz krótką ferratę o 6:50 osiągnąłem wierzchołek w zachodniej grani - Rotstock (2663m). Na Eigerze (3970m) stanąłem o 11:47. Po niespełna godzinie odpoczynku rozpocząłem zejście, by o 17:00 znaleźć się z powrotem na Rotstock Col (przełęcz pod wierzchołkiem o tej samej nazwie). Następnie zszedłem do stacji Eigergletscher, skąd szlakiem Eiger Trail z powrotem do Aspen i namiotu, który rozsunąłem o 20:40, a zwycięskie piwo już na mnie czekało :)

Nad kondycją do takich wyczynów pracowałem od dłuższego czasu. Opłaciło się bez dwóch zdań!

Moją drogą wejściową/ zejściową była Zachodnia Flanka, czyli najłatwiejszy wariant prowadzący na szczyt, który służy przeważnie do schodzenia. Trudności wspinaczkowe nie są zbyt duże, choć to też zależy jakie warianty się obiera. Prawdziwym wyzwaniem jest natomiast charakter skały. Sypki wapień osuwa się samoistnie powodując lawiny, zjeżdżanie ze stopni i zostawanie chwytów w rękach. Droga w wielu miejscach nie jest ewidentna i zdarzało mi się ją gubić. Specyfika techniczna terenu pozwala jednak na stosowanie mnogich wariantów mniej lub bardziej niebezpiecznego dojścia z punktu A do B.

Region Jungfrau jest niesamowicie malowniczym miejscem, a samo przebywanie w dolinie napawa zachwytem. Gdyby tylko Szwajcaria nie była taka droga i tak daleka..

. . . . . . . . . . . . . . . . .
ENG
Tłumaczenie/ Translation: Michał Świderski

The report from the wonderful alpine expedition to the top of the legendary Eiger!

I drove alone 1200 km from Poland to Aspen near Grindelwald in one go. Upon arrival I put up my tent and did a little recon of the beautiful area. I went to sleep at 6:00 pm, as I wanted to set out early at full strength.

At 03:30 am I left the tent (1111 m) and went through Brandegg, Alpiglen and Eiger Trail. At 06:50 am, after climbing a short ferrata, I reached Rotstock (2663 m) - the peak on the west ridge. At 11:47 am I reached the summit of Eiger (3970 m). After less than an hour of rest I started the descent, and at 05:00 pm I got back to Rotstock col (the pass under Rotstock). Then I descended to Eigergletscher station, and used Eiger Trail to go back to Aspen. I entered my tent at 8:40 pm - the victory beer was already waiting for me :)

I've been working on my physical condition for a long time. It paid off, no question about it!

I went by the West Flank both ways. It’s the easiest way to the summit, usually used for descending. Climbing is not a big deal there, although it depends on the options you’re choosing. The real challenge is the nature of the rock - a free-flowing limestone, which crumbles by itself, which may result in: falling rocks, plummeting or a piece of rock in your hand just when you grabbed it. Also, the route is tricky on some parts, and I managed to get lost few times. However, the characteristics of the area allow to use different options when going from A to B, in more or less dangerous way.

Jungfrau is an incredibly picturesque region, staying in the valley is a tremendous experience. If only Switzerland wasn't so far away and so expensive...