LISTY OJCA PIO

Описание к видео LISTY OJCA PIO

O. Alessandro da Ripabottoni nazwał Ojca Pio „Cyrenejczykiem dla wszystkich".
Tak bardzo kochał, że określano go "chorym z miłości". Swoich duchowych synów witał zawsze z ogromną serdecznością, wręcz ze świąteczną radością, a smucił się, gdy myślał o ich odjeździe i prosił jak dziecko: "I pozostań jeszcze chwilkę; pewnego dnia, kiedyś, przyjedź znowu i bądź ze mną!" Był niesłychanie empatyczny. Do głębi przeżywał każdy ból innych. Powiedział: "O, gdybym tak mógł zlikwidować cierpienie na obliczu ziemi!" Szybko jednak poprawił się: "A kimże ja jestem, skoro chcę czynić to, czego Bóg nie czyni?"

Pomimo niezaprzeczalnej wyjątkowości, był głęboko przeświadczony, że gdyby Jezus dał tyle samo łask choćby największemu zbrodniarzowi, to ten byłby bardziej wierny niż on sam. Mawiał o sobie: "Wiem doskonale, że we mnie nie ma niczego takiego, co mogłoby przyciągnąć spojrzenie tego naszego najsłodszego Jezusa. To tylko Jego dobroć wypełnia moją duszę tyloma dobrami." Dostrzegał w sobie bardzo wyraźnie ciągłą niecierpliwość. Ojcu Gwardianowi, który pewnego dnia wyraził wobec niego swoje uznanie, odpowiedział: "Synu mój, wiedz, że jestem największym grzesznikiem świata." I rzewnie się rozpłakał. Kiedy indziej zawołał: "Ja jestem bogaty tylko w jedno: nieskończoną nędzę."

Jeden z wielu świadków życia o. Pio wskazał na siłę Jego uczuć, O. Pio kochał naprawdę: "ludzką, porywczą miłością, żył lękami, osamotnieniami, niespodziewaną tkliwością".
Z wielką czułością i zaangażowaniem pochylał się nad każdym człowiekiem, który Go potrzebował. Znał i rozumiał doskonale ludzkie uczucia, wyróżniał się wielkim człowieczeństwem i prostotą, mimo niezwykłego obdarowania przez Boga.

Jednocześnie On, znakomity przewodnik po drogach wiary dla innych wobec własnej osoby był zupełnie niepewny. Nieustannie gnębiły go wątpliwości, czy czyni to, czego pragnie Pan, co do własnej duszy widział jedynie głęboką ciemność. Często można było usłyszeć szeptane z jego ust słowa: "Gdzie poszedł mój Jezus?" Jego jedyną pomocą były słowa pociechy powtarzane ciągle przez kierownika duchowego.

Nieustannie też dręczyły go ataki szatana. Pisał: "Mój Boże, dlaczego uderzasz i dręczysz, ponownie zadajesz ciosy i wstrząsasz z taką gwałtownością tę okrytą chmurami, tak wyniszczoną duszę? (...) Poprzez powtarzające się uderzenia zbawczego dłuta i staranne oczyszczenie jestem przyzwyczajony do przygotowywania kamieni, które winny postawić budowlę 'wiekuistego gmachu' - te słowa powtarza mi Jezus Chrystus za każdym razem i jako prezent daje mi nowe krzyże".

Modlił się, wciąż się modlił i bez końca prosił innych o modlitwę.
„A kiedy Jezus się objawia, dziękujcie Mu; jeśli się ukrywa, to też Mu dziękujcie: wszystko to są rozkosze miłości. Pragnę, abyście wraz z Jezusem na krzyżu oddali ducha i wraz z Nim wykrzyknęli: „Wykonało się!".

„Święty jest grzesznikiem, który nie zgadza się na to, żeby nim pozostać". - o. Pio

Комментарии

Информация по комментариям в разработке