Po 50 ,

Dobranie kosmetyków odpowiednich do stanu skóry ,wieku i sezonu może stanowić problem, szczególnie, że wszechobecny przekaz marketingowy wprowadza wiele zamieszania.
Najlepiej wtedy kierować się dwoma zasadami,które brzmią następująco:
1)jak jesteśmy młode to głównym naszym zadaniem jest ochrona tzw. „zasobów” skóry
2)jak jesteśmy dojrzałe to do ochrony dodajemy odbudowę i regenerację skóry.

Należy zadać sobie pytanie co jest największym szkodnikiem i właściwie przed czym
Mamy tą naszą skórę chronić?
Odpowiedz na to pytanie nie będzie Wam spędzać snu z powiek , bo jak wiecie głównym
Szkodnikiem jest słońce a w następnej kolejności będą to zanieczyszczenia środowiska, nasz tryb życia i geny.
Idąc tym tropem stosujemy ochronę przeciwsłoneczną plus dodatki umilające życie naszej skórze ,mam na myśli humektanty takie jak gliceryna, kwas hialuronowy, itp.

W momencie gdy procesy niszczenia zaczną przeważać nad budowaniem wtedy włączmy do naszego kosmetycznego repertuaru składniki ,które skutecznie zwiększą ochronę przed „najeżdzcami” i odbudują to czego brakuje.
Kiedy to następuje to sprawa indywidualna, ale statystyka mówi,że po 40 r.ż.

Złotymi standardami w kosmetyce nieodmiennie pozostaje witamina C i retinol, ostatnio (jakieś 20 lat temu )do tej złotej rodziny dołączyły też peptydy .

Do miłego

#dermatolog #menopauza #witaminac #peptydy #paptydybiomimetyczne #kwashialuronowy