Trajka AUGUST - Gdy trajka pomaga

Krystian NIGDY wcześniej nie miał styczności z paralotnią a tym bardziej z trajką. Wystarczyła jemu godzina treningu pod naszym okiem od momentu wyjęcia skrzydła z worka do lądowania na trajce AUGUST. W trakcie tej godzinki : dwa razy podniósł skrzydło z ziemi nad głowę, trochę z nim pobiegał, ze 4 razy postawił skrzydło będąc ciągnionym przez "dychawiczne konie". Przejechał się raz na trajce z włączonym silnikiem symulując start metodą "jak z lotniskowca" i potem już - po ocenie że ma właściwe odruchy, SŁUCHA ze zrozumieniem i WYKONUJE precyzyjnie komendy - wypuściliśmy go w powietrze. Startował na samostawiaczach (nie przeszkadzając właściwemu wstaniu Nutka 27WRC nad głowę), przy wiaterku rzędu 1,5m/s.
Polatał chwilę i z dwoma małymi kangurami wylądował CAŁY HEAPPY .
Potwierdził tym samym że przy tej konstrukcji trajki gdy ona POMAGA w fazie :
- prawidłowego postawienia skrzydła nad głowę,
- całego procesu szybkiego rozpędzania przy starcie,
- wygodnego latania
- lądowania ( nawet z kangurami )
wystarczyła GODZINKA treningu od "ZERA" by już lecieć - przynajmniej Krystianowi.
Sorry za jakość ale nagrywanie było spontaniczne, dwoma komórkami.
PS. 1. Gwoli wyjaśnienia : wiemy że zaraz wyleje się hejt od GDYBUSIÓW - UMENCZLOKÓW - TRADYCJONALISTÓW ale mamy to gdzieś , oni ZAWSZE będą NIEREFORMOWALNI.
Info dla w/w - Krystian pójdzie na kurs PG gdyż uważamy że "tekstylni " latacze powinni go przejść dla bezpiecznego latania.