"Ojca zakopali żywcem"... Pacyfikacja wsi Skłoby za pomoc "Hubalowi" - Zofia Piec. Świadkowie Epoki

Описание к видео "Ojca zakopali żywcem"... Pacyfikacja wsi Skłoby za pomoc "Hubalowi" - Zofia Piec. Świadkowie Epoki

Nagranie zrealizowane przez INSTYTUT PILECKIEGO w ramach projektu ŚWIADKOWIE EPOKI.

Witamy na kanale Świadkowie Epoki. Jeśli uważasz materiał za WARTOŚCIOWY prosimy o "ŁAPKĘ W GÓRĘ". Zapraszamy też do oglądania innych nagrań z kanału "Świadkowie Epoki".
Prosimy o SUBSKRYPCJĘ, pozwoli nam to rozwinąć kanał i dzielić się coraz ciekawszymi historiami.
Zachęcamy też do podzielenia się swoją opinią w KOMENTARZACH. A może znasz kogoś, kto mógłby opowiedzieć nam swoją historię? Pisz do nas na adres: [email protected]

Nasza dzisiejsza bohaterka:
Zofia Piec (ur. 1925 w Skłobach), jako nastolatka pomagała partyzantom z Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego pod dowództwem mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”, potem działała w Armii Krajowej (ps. „Kwiatek”). 11 kwietnia 1940 była świadkiem pacyfikacji swojej wsi, która ze strony Niemców była karą za działalność oddziałów „Hubala”. Wtedy zginął ojciec p. Zofii, a jej brat cudem przeżył dzięki pomocy życzliwego Niemca. Ponad 200 mężczyzn ze Skłobów zakopano w dołach w pobliskim lesie, na wiosnę psy wywlekały szczątki tych ludzi… Wtedy mieszkańcy Skłobów odnaleźli te masowe groby i uzyskali pozwolenie na ekshumację. Zofia Piec była świadkiem tych wydarzeń, nosiła wodę do obmywania zwłok swoich znajomych i sąsiadów. Jak się okazało, jej ojciec został żywcem pochowany, ponieważ podczas rozstrzelania nie dosięgła go żadna kula… Pod koniec okupacji Niemcy wysłali oddziały pomocnicze, tzw. „Mongołów”, do pacyfikacji partyzantów AK w Lesie Niekłańskim. Zofia Piec nie zdążyła się schować, będąc sama w swoim domu w Skłobach, modliła się o ratunek. Udało się – do jej domu wszedł porządny żołnierz, którzy kazał jej się schować w szafie, a swoim kolegom powiedział, że nie ma nikogo w tym budynku. Wiele innych kobiet ze Skłobów zostało tego dnia brutalnie zgwałconych i potrzebowało pomocy lekarskiej. Kiedy wchodziła tam Armia Czerwona, Niemcy w pośpiechu uciekali, także cywile z całym dobytkiem z jednej wsi spod Radomia. Zostali ostrzelani przez Rosjan i wszyscy zginęli. Zofia Piec poszła na pobojowisko, licząc, że przyniesie coś cennego. Wzięła ze sobą minę, bo myślała, że to mydło… Na swoje szczęście spotkała po drodze żołnierza Armii Czerwonej, który co prawda zarekwirował jej koc, ale jednocześnie zabrał minę, czym uratował jej życie.

Copyright by Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego.

Комментарии

Информация по комментариям в разработке