Dobrzy i źli Niemcy. Między Generalną Gubernią a Trzecią Rzeszą - Eugenia Perzyna. Świadkowie Epoki

Описание к видео Dobrzy i źli Niemcy. Między Generalną Gubernią a Trzecią Rzeszą - Eugenia Perzyna. Świadkowie Epoki

Nagranie zrealizowane przez INSTYTUT PILECKIEGO w ramach projektu ŚWIADKOWIE EPOKI.

Witamy na kanale Świadkowie Epoki. Jeśli uważasz materiał za WARTOŚCIOWY prosimy o "ŁAPKĘ W GÓRĘ". Zapraszamy też do oglądania innych nagrań z kanału "Świadkowie Epoki".
Prosimy o SUBSKRYPCJĘ, pozwoli nam to rozwinąć kanał i dzielić się coraz ciekawszymi historiami.
Zachęcamy też do podzielenia się swoją opinią w KOMENTARZACH. A może znasz kogoś, kto mógłby opowiedzieć nam swoją historię? Pisz do nas na adres: [email protected]

Nasza dzisiejsza bohaterka:
Eugenia Perzyna (ur. 1932), mieszkanka wsi Sobota koło Łowicza, leżącej w latach 1939-1945 przy granicy Generalnej Guberni z III Rzeszą. Mieszkało tam kilka rodzin niemieckich, które przyjaźniły się z polskimi sąsiadami. W czasie Bitwy nad Bzurą, kiedy chwilowo wieś opanowali Polacy, chcieli rozstrzelać wszystkich miejscowych Niemców. Wtedy własną piersią obroniła ich mama p. Eugenii, bo od lat żyła z nimi w dobrym stosunkach. Zresztą jedna z niemieckich sąsiadek sama przeżywała rozterki, ponieważ jeden jej syn walczył w wojsku polskim, a drugi w niemieckim. Wiosną 1940 r. Niemcy skierowali wielu mężczyzn ze wsi na roboty przymusowe. Wśród wytypowanych był także ojciec Eugenii Perzyny, ale razem z innymi schował się w lesie. Zabrano więc kobiety – mama p. Eugenii przez miesiąc przebywała w areszcie w Łowiczu. Łapankę organizował m.in. Niemiec Zygmunt, przed wojną przyjaciel ojca Eugenii Perzyny. Tym razem nie był już przyjacielski, chciał nawet pobić małą Eugenię, ale obroniła ją z kolei niemiecka sąsiadka, pani Braunowa. Na szczęście kobiety z Soboty w końcu wróciły do domów. Pewnego razu mama p. Eugenii postanowiła iść na „szmugiel” przez granicę między GG i III Rzeszą. Nakryli ją żandarmi, ale szczęśliwie udało jej się uciec i schować w pobliskiej stodole pod balią. Podczas okupacji były też i zabawne sytuacje; pewnego razu dziadek Eugenii Perzyny późno wrócił do domu, dobijał się do zamkniętych drzwi i wołał niewyraźnie „Adama”. Domownicy zrozumieli „jadą” i czym prędzej uciekli do lasu. Tym razem, na szczęście, był to alarm fałszywy.

Copyright by Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego.

Комментарии

Информация по комментариям в разработке